moczę oczy
powoli wyjmując dłonie z klatki piersiowej
krzyczę na deszcz
który spada na Twoją skórę
bliżej niż moje dłonie
krzyczę na wiatr
który faluje przez Twoje ubrania
jest bliżej niż mój wzrok
pisze do Ciebie listy
na swojej skórze
opowiadam Ci wszystko to co przegapiłeś
oglądam jak wszystko przemyka przez moje palce
śnie nas codziennie
budząc sie zawsze o piątej
i krzyczę
na noce
których nie spędzam z Tobą.