sobota, 21 grudnia 2013

piątek, 6 grudnia 2013

starość

przykryłam sumienie 
zrzuconą sukienką 
jeszcze cicho jęczy 
piszczy i woła
resztką siebie przykryte całe
teraz cisza
nic nie słysze
chyba nie ma go wcale 

czwartek, 5 grudnia 2013

niepożądanieże



biegnę
białym dnieniem
przez mgłe w poświęceniu
do nieznajomych
naznaczających moje ciało nienawiścią
i utraconym przypuszczeniem

ze trace czas
obgryzając paznokcie
nad nie ożywionym.

śpiewam
Tobie do ucha
utracone melodie
zebrane z setek pościeli
  

pazdziernik


skradamy się
pod pierwszym śniegiem
chowając się w zapachach
i tłukąc  szare płyty chodnikowe
mów mi dalej kiedykolwiek
mów mi dalej czyżby
mów mi otwarcie zamykając
mów mi że nie
ale
proszę nie szukaj
niczego
kiedy zgaszasz światło.

czwartek, 7 listopada 2013

dzieci

zginłe mleko z parapetu
potykam sie o przystanki
w drodze do raju
gdzie śmierć ostatecznie
w zawieszeniu przestrzeni.

niedziela, 3 listopada 2013

co

ubrałam sie w wasze spojrzenia
puste słowa
prosto w czoło
czystą wodą
jestem wzorem w odcinaniu
brudnych emocji
udawaniu czystych zamiarów
niszczenie przeciwnika
według idei bez przedmiotu
pod obserwacje szału.


sobota, 28 września 2013

odwiedziny

20 minut zawieszenia
pukasz w białe drzwi
podchodzisz do lozka i zaglądasz pod kołdre
masz zachrypnięty głos
a ja juz bylam chora na to wszystko
więc zabierasz mi z półki pudełko zapałek
a w srodku karta pamięci
znajdujesz mnie w zbiorze informacji
powoli wstaje,chce zobaczyc Twoje włosy
a Ty chwalisz moje ubrania schnące na wieszakach
i mowisz ze jestem dzisiaj domowa
wyciągam długi sweter
a Ty narzekasz na pogode
i zabierasz mnie do kuchni
wciągajac dym z mojego papierosa
oceniasz swoje możliwości
i wtedy
ten wzrok
i juz wiem ze Twoje prawie napewno
będzie jutro.

czwartek, 19 września 2013

wspomnienie

nie pojade windą
nie pojade windą
dwa piętra i jedno nie istniejące
wyrzucam z kieszeni
resztki świadomości
zostawiając slady
powoli
wolniej
nigdy wiecej
nigdy wiecej
nigdy wiecej
agrafka
nigdy wiecej
nigdy wiecej
nigdy wiecej
guzik
nigdy wiecej
nigdy wiecej
klucze
nigdy wiecej
reklamówka
na twojej buzi
na mojej buzi
reklamowka
zasysam powietrze do srodka
zeby nikt nie zabral
zeby nikt nie umarl
gdy wszyscy nie zyja
zabilam kazde po kolei
starannie przygotowując narzedzia
ustawiając w odpowiednim miejscu i przy dobrym swietle
kazde poddane egzekucji
zeby  juz  nigdy  wiecej
zadne
nie istniało.

środa, 18 września 2013

alter ego

gdybys chciala umierac
to pamiętaj ze mieszkasz nad mostem
zawsze mozesz skoczyc w te swiatla
ktore tak Cie fascynuja
ktorym wciaz sie przygladasz
pamietaj ze znalazlam Ciebie w tym miejscu
gdy krzyczalas
pomiedzy ta od ktorej uciekasz
a tą ktora gonisz



choroby

kolejny raz rozrywam słowa
na litery
kształty
z obrazow zostaje niewiele
dzwieki wiadomosci
czas czekania
w moim swiecie
trzeba bylo pogrzebac wszystkie między
i pomiędzy
słowami i gestami
mowisz mi
ze
nie
kolejny raz musielismy zniszczyc
wszystko co istnialo zeby udowadniac
ze nie mieslimy tego wcale


niedziela, 15 września 2013

rutyna


więc powoli rozcinam żebra
wkładając tam dłoń najgłębiej
 i wtedy
 ugryzłaś mnie
położyłaś się w nogach łóżka
ze swoimi szmerami
bawiąc sie moją lewą stopą
karmiona muzyką
gryziesz palce u stóp

wyhodowałam sobie wolność.





wtorek, 10 września 2013

goście



jesteś ślepy jak ja
nie masz imienia
i dosypujesz mi cukru

powinnam zdjąć Ci buty i nimi w Ciebie rzucić
ale nie mam już siły
rozwiązywać sznurówek
zawsze robię kołtuny.

piątek, 6 września 2013

wycieczki

mrugam plastikowymi powiekami
do białych scian
wy juz nie spicie
chodzicie mi pod oknem szumiąc i świszcząc
wyczekujecie
więc zakładam ciemny płaszcz i duze okulary
różowa peruka i boczne wyjscie
spokojnie
w nieskonczonosc
mogę sie mylić.

czwartek, 29 sierpnia 2013

przed po koje

powiedziales mi ze slyszysz to wszystko
zasypane toksynami poszerza możliwosci
na wiecej
na mocniej
zlych,brudnych,niegrzecznych
najgorszych
ukrytych i zmęczonych
i najprawdziwsze na swiecie
westchnienia przed drzwiami
 przed i pokoje
przed i po Tobie.

środa, 21 sierpnia 2013

urodziny

wróciłam się
powoli schodami na górę
pulsuje głośno w środku

powoli schodek po schodku
krok po kroku
raz wykrwawiam się
dwa łapie oddech
trzy
i raz i dwa i trzy

w przedpokoju
Wysypałeś na mnie torebkę słodyczy
małe lizaki wpadają pod bluzkę
kolorowe cukierki pod spodnie
we włosach mam kolorową posypkę
raz i dwa i trzy

pulsujesz głośno w środku
i wszystko takie słone.

środa, 14 sierpnia 2013

przecinki

model alfa
przeżuty i wypluty na podłogę
ze skrajności w skrajność
wiesz
idę w tym tłumie śpiewając dla Ciebie
tańcząc dziękuje za to co mi dałeś
i za to czego nie chcesz dać mi za nic
zimna podłoga
tak więc kolana mnie bolą
ale śmieje się do Ciebie
bo Ty wiesz ze spadam dalej
robisz ze mnie wiecznego włóczęgę
i uczysz żeby nie wierzyć normalnym ludziom
a potem krzyczysz jeszcze
ej! słuchaj to przez bioenergoterapie,to dlatego ze Twoja matka
nic nie wiedziała,otwierasz sobie sama furtkę dokładnie tym,
ze tłumaczysz rolnikom czym jest sztuka konceptualna,
to dlatego że Twoje samoloty z papieru zawsze lądują nie tam gdzie trzeba,
a suma uzależnień musi być stała, a Twoich dziewczynko jest coraz więcej,
przez wszystkie te książki które czytałaś gdy byłaś na nie za mała,
bo złamałaś wszystkie obcasy i wracasz do domu w czyiś butach albo nie masz ich wcale
i wiesz co? nigdy dobrze nie wyglądałaś w śnieżnobiałych sukienkach,
i nie powinnaś hodować robaków
to nie zwierzątka domowe
 więc proszę
teraz
wypluj je grzecznie.


czwartek, 25 lipca 2013

pogożelisko

napinała się skóra
sama jak przescieradło
ściagam
 do dołu
 Ciebie
pod siebie
trzeba to uprać
przeprać
 bez zapachu ma być
Ty jestes
nie umiesz
  za póżno
krzyczałam
w poduszkę.

sobota, 13 lipca 2013

dzisiaj

przykro mi
nie jestem martwa jak instrukcja obsługi

ulubione

najlepiej pociągami
ludzie dotykają sie kolanami
czytaja nie swoje książki
zaglądaja w torebki i oczy
istnieją w przestrzeni
od do
do od
w uszach im gra muzyka
a wszystko podskakuje
góra dół
dół góra
a potem wylewają sie falą w ten krajobraz
zeby poudawać jeszcze
zanim dojdą
ze ich tam nie było.

nocne autobusy

wyszorowałam paznokcie
do krwi ta woda
powiedziałas ze jestem makabryczna

a mi po prostu dobrze plaster nie działa
z trzecia warstwą
na ranie z tamtych nocy

mam już przezroczyste dłonie
od nadmiaru wolności
do której się zmusiłam

chciałam byc z tym wszystkim poważna
i kiedy przewróciłam się od skupienia
nad prawidłowością

złapały mnie najpiękniejsze na świecie
z niebieskimi żyłkami i długimi palcam.


poniedziałek, 8 lipca 2013

krawężnik

staliście wszyscy odwróceni tyłem
z krótko ściętymi włosami
a ja szukałam ciemnej kropeczki
nie trzeba mi
wiec podchodzę z papierosem
przypalając sobie włosy
proszę proszę czemu jesteś tak pospolity

oswajam Twoje nie istnienie
kładę Ciebie na chodniku
zawiniętego w foliową reklamówkę
coraz mniej Twojego ciała nie trzeba mi

i nie mam już siły
na odliczanie listków z gałązek
w ogrodzie który spaliłeś.

środa, 5 czerwca 2013

przenosiny

jestem w czerwonej linni
jestem czerwonym swiatłem
pakuje wrażenia zbierane spod łożka
i zjadam wszystkie zaszłości

i być może zacząć od tego momentu

wydrapuje prześwity
studiuje jak sie milczy.

piątek, 31 maja 2013

tylko tyle.

moje włosy pachną dzisiaj
wilgocią miasta
każdym samochodem zwalniającym gdy przechodzę
światłami domów
kawiarniami
wszystkimi mostami
i gdy zadajecie mi pytania
z ukrytą zagadką
z ukrytym pragnieniem
i jawnym marzeniem
prosząc o więcej
zakładając moje ubrania
chowając mój zapach nienawiści
nie wracam do domu
zwiedzając chodniki,
szukając miejsca by się położyć spać.

sobota, 4 maja 2013

zostaw


oddajesz mi nienaruszalność
prowadząc na niechciane spacery
po marmurowych schodach
wysoko na górę

nocą
wszystkie kałuże
patrzą się na mnie jak tańczę
wykrzykując  sto pomysłów
punkt po punkcie

a potem siadasz wzruszony
i płaczesz moimi łzami
że zniszczyłam Ci głowę

czwartek, 2 maja 2013

orkiestra

nie chcę tego
rywalizacji
dźwięku trąbek kiedy stajemy do walki
kiedy zabrzmi dźwięk trąbki
pójdę do domu zamknę drzwi
wyłączę telefon
umyję głowę,pooglądam telewizję
i położę się do łózka z miseczką płatków
potrafię
umiem znikać

środa, 1 maja 2013

nie usypiaj


robię przedziałek z boku głowy
prostuje wszystkie pogięte kartki
myje po sobie kubki 
pytając
Czy byłaś grzeczna?
wyrzucam puste paczki po papierosach
układam się cała w tych pudełkach i pudełeczkach
zaklejam taśmą
coraz mocniej zaklejam
odcinając Twoje części



Trzymaj dłonie na kolanach
Usiądź prosto i słuchaj
Wśród bałaganu i kurzu
na ich podniecenie
ich języki i ich ciała
no wsłuchaj się
bądź spokojna
na ich czułe szepty miękkie włosy
no dalej nie myśl sobie to nie koniec
na oddechy i pojękiwania
na emocje i ich braki
na mnie
proszę
nie patrz.



poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Jedyna córko mojej matki.



okruchy Twojej czułości
gdy kradnę Twoje ciało
kawałek po kawałku
jesteś moim obrusem gdy stoję nad Tobą naga z nożem
wijesz się pod moimi stopami jęczysz i błagasz o więcej
gdy się odwracam przewracasz mnie podnosząc się na mnie

kawałki szkła rozsypane na podłodze
chodzę po nich a potem zamykam oczy a Ty uczysz mnie pic swoje toksyny
za oknem jest szaro
Twoje ściany są puste
 i nie ma snów w tym pokoju 

na zimnej poscieli 

 pomiędzy tą którą jesteś a tą którą się stajesz
 

Wyglądasz pięknie
Muzyka umiera
Możesz już biec

Masz wybór








czwartek, 14 marca 2013

chodzimy nie szukając się,ale wiedząc że chodzimy po to,żeby się znależć.


ciężki deszcz.

czasy kiedy nie mieszczę się we własnym łóżku
śpiąc sama z tysiącem wyrwanych z głowy kartek
śpiewam sonaty do szkicownika
robiąc kolaże na ścianie
maluje paznokcie farbami olejnymi
czerwoną szminką zaznaczam ważniejsze rozmowy
sluchając muzyki znienawidzonej przez piękne kochanki
ile jeszcze deszczu w tym mieście tego roku?
daj mi papierosa z gozdikowym pylem
położę się na chodniku świętując braki słońca
a w nocy
będę uśmiechać się do białych sufitów.

czwartek, 28 lutego 2013

lekarze

-Prosze Pani, jest Pani 21-letnią kobietą o podwyższonej aktywności w mezolimbicznym układzie dopaminowym,małej ilości MAOB na płytkach krwi,niskim poziomie serotoniny w wielu obszarach limbicznych i niskim stężeniu noradrenaliny w płynie mózgowo-rdzeniowym.

-..to moze ja zapisze?

-Byłby z Pani niezły kaskader,rajdowiec,badacz,podróżuje Pani?


środa, 27 lutego 2013

dla Cortazara



w nocy wszystko jest mocniejsze
w nocy ludzie łącza swoje swiaty z czyims snem
wstają rano i układają kolejne puzzle 




W kla­sy gra się małym ka­myczkiem, który na­leży po­pychać czub­kiem bu­ta. Ele­men­ty gry: chod­nik, ka­myczek, but i piękny ry­sunek kredą, naj­chętniej ko­lorową. Na górze jest Niebo, na do­le jest Ziemia, trud­no jest tra­fić ka­myczkiem w Niebo, pra­wie zaw­sze źle się ja­koś ob­liczy i ka­myk wy­latu­je po­za ry­sunek. Po­woli jed­nak na­biera się zręczności ko­nie­cznej, by przechodzić z jed­ne­go kwad­ra­tu do dru­giego, i które­goś dnia może się uda wyjść z Ziemi i prze­nieść ka­myczek do sa­mego Nieba. Na nie­szczęście, za­nim kto­kol­wiek nau­czy się prze­nosić swój ka­myk do Nieba, nag­le kończy się dzieciństwo i wpa­da się w książki, w lęk, w spe­kulac­je na te­mat in­ne­go Nieba, do które­go również trze­ba umieć zna­leźć drogę. A po­nieważ skończyło się dzieciństwo, za­pomi­na się, że aby się dos­tać do Nieba, pot­rze­ba ka­myczka i czub­ka bu­ta.

wtorek, 26 lutego 2013

spanie

podziwiam wiszace na scianach reprodukcje
martwych natur moich wspomnien.
Potem mysle ze mi sie snily.
Tu dzieje sie cos dziwnego z przestrzenia.
Przestrzen nie lubi dworcowych schodow,kaluz i samotnych lawek.
Ma wtedy tendencje do degradowania sie.
Niszczy sie.
Najlepiej trzymac sie barierki.
O!Badz rozsadna.O!Trzymaj sie barierki.
Nie patrzec w dol.Nie patrzec do gory.
Patrzec przd siebie.

Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać swoje marzenia.
Marzenia powinny fruwać, a ambicje chodzic
dzisiaj chodze
jutro latam
proste?

wtorek, 19 lutego 2013

leżeć


i marzyć.

kryminał

pręgi światła na suficie

Nic nie da się cofnąć
uczymy się wtedy gdy jesteśmy przeklęci
Nic nie da sie cofnąć
uczymy się od tych których boimy się najbardziej
i tych których nienawidzimy

 mój lęku
zdmuchnij wszystkie świece
"jesteś zbyt duża żeby się tak wstydzić"
powiedział więc zostałąm na noc
w ciszy z szeroko otwartymi oczyma
patrzeć się w sufit
na miejscu zbrodni
z szeroko otwartymi oczyma

rozszarpana przez wilka w masce ze znanym imieniem


autostrada

Jestem zmarnowana utratą czasu
Kruchy kręgosłup
Chcę wszystkiego co nie jest moje

W ciemności poznam moich twórców
I oni wszyscy zgodzą się że jestem dusicielem
Teraz powinnam iść spokojnie
Znaleźć miejsce gdzie wszystkie moje dzieci
mogą stać się mną.
Jaki bałagan zostawię..
 do naśladowania

Czasem chciałabym zostać wewnątrz mojej matki
i nigdy nie wychodzić.

Dusiciel..
o nie
przepraszam jeśli Cię udusiłam.

Biegnij proszę Cie biegnij.

czwartek, 7 lutego 2013

poniedziałki



szukam czegos,
ale wiesz nic nie ma
wiec jem dobre sniadanie

tylko tyle czasu zeby isc
wiesz tyle tego sie nazbieralo
tylko jak powiedziec co powiedziec
moze nic nie mowic nie patrzec?
mam druga swiadomosc teraz,wiesz?
i nic nie mam i nic nie chce na nic nie czekam
i czemu sie rozgrzebywac tak patykiem
biegne bardzo szybko tak szybko jak umiem
padal grad
wkolo drzewa
i to bylo cos z wypruwania sie na zewnatrz,
dawania sie tej przyrodzie,
zjadlam paczki z wszytkich galazek,
potem wlozylam dlonie do kaluzy
usiadlam na ziemi
i smialam sie tak dlugo
az  przyjemnosc kazala mi krzyczec
z
rozkoszy.

czasami

krzyki nocy.obojetnosc.
cos czego nie chce uslyszec.nie chce wiedziec.
miejskie fontanny.

 nie mam juz uczuc do siebie,
wiec kradne innym czulosc
ludzac sie ze to pomoze.

znikam z powierzchni ziemi,
odchodze we wlasna niepamiec,
rozrywana przez wlasne pozadania.

i znowu gruntuje polotno dlonmi
zeby malowac zacieki emocji
jesli cos jeszcze zostalo.

potem stoje w deszczu
a moj kregoslup pokryty plesnią 
upijam sie widokiem centrum

przez małe okienko
do raju samobójców


rzeczy

Obecna terażniejszość wymaga czynnej postawy wobec życia.
Ciągle chwiejąca się równowaga układu społecznego wytwarza atmosferę niepokoju i niepewności.
Szukanie na oślep dróg wyjścia wprowadza coraz większe zamieszanie,
 a nieskoordynowane działanie oślepłych sił doprowadza mnie do ciągłych starć.

Zadaniem sztuki tzw. czystej ,czyli koncepcyjnej,
jest między innymi wytworzenie u widza stanów emocjonalnych i psychicznych,
sprzyjających rozwoju myśli organizacyjnej i aktywności.
Widz dla zrozumienia i osiągnięcia korzyści z oglądania obrazu
musi sobie zadać trud odczytywania jego treści,
na którą składają się analiza i selekcja elementów plastycznych,
ich wzajemny stosunek,oddziałowywanie i współdziałanie dla stworzenia całości.



niedziela, 3 lutego 2013

umieranie

mantodeo
krawiłaś od początku
kiedy powstawalas na resztkach,
smieciach emocji.

szykowałam dla Ciebie czyste narzędzia,
białą gazę i gumowe rękawiczki..
krawiłaś nadal,
ratowałam Cie skrobiąc Ci skórę,
wygładzając olejami,
krwawiłaś dalej

chciałas umrzec,
prosiłaś o to wiem.

wypadłaś mi z dłoni,
przepraszam Cie za Twoją winę.
za naszą konspirację.

masz teraz trzy duże szramy na brzuchu 
i juz nic z tym nie zrobimy.
zostaniemy tak we dwie
po 12 godzinach pracy w pustej sali.

i za kazdym razem kiedy wychodze w nocy na zimne powietrze
zeby otruwać swoje ciało słodkimi toksynami
w calej tej bezsennosci

nie umiem sie z Tobą pożegnać
modliszko