ze wszystkich świętych
uświęconych chwil
została jedna
poumierały mi w doniczce
te co od Ciebie dostałam
opadają z listków
a mnie nic już nie dziwi
kwitnie na różowo jedna
pośród zgniłych odmętów
ratuje sie
podlewam ją codziennie
obserwując co zrobi i jak sie zachowa
sama ta jedna
niemożliwa
całuje Cie przez cztery godziny
gdy śpisz o niczym nie wiedząc
tak zwyczajnie
dla sprawdzenia
ale nic się nie dzieje
niedziela, 16 listopada 2014
zawody
zduszone dźwięki
w rytmie drogi
notatki kochanków
z przesiadką do smutku
w tłumach radości
przykrywam się czasem
nasluchując bajek i czekając na
deszcz
na stacji na Ciebie
na pociąg z pożądaniem
na wszystko co nazywamy
przeznaczeniem
albo wyborem szczesliwego
człowieka
w obfitości emocji eliminuje strach i
sztuczne potrzeby
i na końcu
z grudkami gliny na swetrze
zostaje sama
i nikt nie potrzyma
więc płyń lub toń
w rytmie drogi
notatki kochanków
z przesiadką do smutku
w tłumach radości
przykrywam się czasem
nasluchując bajek i czekając na
deszcz
na stacji na Ciebie
na pociąg z pożądaniem
na wszystko co nazywamy
przeznaczeniem
albo wyborem szczesliwego
człowieka
w obfitości emocji eliminuje strach i
sztuczne potrzeby
i na końcu
z grudkami gliny na swetrze
zostaje sama
i nikt nie potrzyma
więc płyń lub toń
wtorek, 26 sierpnia 2014
Piąty raz.
Głaszcze Twoje rzęsy
kładąc Ciebie pośród mnie
Szepczesz mi życie do ucha
głaszcząc święte miejsca.
Pośród mokrych ręczników
wyrywasz mi włosy
całując mnie w czoło
Ja należę
Ty należysz.
kładąc Ciebie pośród mnie
Szepczesz mi życie do ucha
głaszcząc święte miejsca.
Pośród mokrych ręczników
wyrywasz mi włosy
całując mnie w czoło
Ja należę
Ty należysz.
sobota, 16 sierpnia 2014
powroty
jeśli wszystko
jest wszystkim
jedyna rzecz o której kiedykolwiek śniłam
to przejść przez barierkę
uciec bez niczego
wyjmowałam pudełko spod łóżka
gdy do drzwi pukała ukryta uległość ciała
gdzie wtedy byłeś
gdzie byłeś gdy szukałam Ciebie
w dzwiekach miasta
tyloma wieczorami
spełniona w upadkach.
czy widziałeś mnie
gdy krzyczałam na chodniku
że
zabiję Ciebie jak już wreszcie przyjdziesz
odłamkami kochania
zbieranymi przez lata.
jest wszystkim
jedyna rzecz o której kiedykolwiek śniłam
to przejść przez barierkę
uciec bez niczego
wyjmowałam pudełko spod łóżka
gdy do drzwi pukała ukryta uległość ciała
gdzie wtedy byłeś
gdzie byłeś gdy szukałam Ciebie
w dzwiekach miasta
tyloma wieczorami
spełniona w upadkach.
czy widziałeś mnie
gdy krzyczałam na chodniku
że
zabiję Ciebie jak już wreszcie przyjdziesz
odłamkami kochania
zbieranymi przez lata.
my.
szukasz centrum świata
na moim brzuchu
a ja zlizuje dnienie z Twoich powiek
jeszcze chwile
turlam sie w druga stronę sprawdzając
czy tęsknisz
a potem bardzo szybko wracam
oddając Tobie 1,5m
do kwadratu
a Ty napełniasz mój brzuch
słodkim smakiem
radości.
na moim brzuchu
a ja zlizuje dnienie z Twoich powiek
jeszcze chwile
turlam sie w druga stronę sprawdzając
czy tęsknisz
a potem bardzo szybko wracam
oddając Tobie 1,5m
do kwadratu
a Ty napełniasz mój brzuch
słodkim smakiem
radości.
wtorek, 8 lipca 2014
czas
smak Twojego potu
na moim nadgarstku
zamknięty w obcej skórze
na dwa zatrzaski
na raz
wychodzą mi brwi
przy Tobie
gdy gubisz siebie między moimi nogami
i każdego wieczoru w Twojej koszuli bez majtek
na nocny spacer
do cukierni
a potem budzisz mnie w nocy smutnymi oczami
a ja tonę w Twoich włosach
na wieczór pleciesz mi warkocz
pachnący dymem papierosa i słodkimi nalesnikami
opowiadasz mi o nauce
która robi tak
że
mój organizm smakuje Twojemu
ale to nic
wtedy jeszcze nie wiem
że gdy zobaczyłam Ciebie
mokrego z tym wielkim plecakiem
jak ciężar
wszystkiego co Tobie powiedzialam
co bolało mnie
co bolało Ciebie
że to było najważniejsze
najpiękniejsze
najmocniejsze
i że teraz moja wolnośc
jest nadgryziona.
na moim nadgarstku
zamknięty w obcej skórze
na dwa zatrzaski
na raz
wychodzą mi brwi
przy Tobie
gdy gubisz siebie między moimi nogami
i każdego wieczoru w Twojej koszuli bez majtek
na nocny spacer
do cukierni
a potem budzisz mnie w nocy smutnymi oczami
a ja tonę w Twoich włosach
na wieczór pleciesz mi warkocz
pachnący dymem papierosa i słodkimi nalesnikami
opowiadasz mi o nauce
która robi tak
że
mój organizm smakuje Twojemu
ale to nic
wtedy jeszcze nie wiem
że gdy zobaczyłam Ciebie
mokrego z tym wielkim plecakiem
jak ciężar
wszystkiego co Tobie powiedzialam
co bolało mnie
co bolało Ciebie
że to było najważniejsze
najpiękniejsze
najmocniejsze
i że teraz moja wolnośc
jest nadgryziona.
poniedziałek, 23 czerwca 2014
stara/ja
Spytałam Ciebie o moje gesty,
nie wiesz jakie były ale
w żadnym wypadku nie mogły być łatwe.
Wszystko we mnie jest supłem,
ogniwem łańcucha,
chlaśnięciem bicza.
Nocą
z łóżka
patrzyłaś
jak kręcę się po pokoju przed położeniem się,
biorąc i odstawiając rzeczy na parapecie,
bawiąc się fiolką proszków,
podchodząc do okna jakby dochodziły spoza niego
jakieś niezwykłe odgłosy.
Albo później ten szloch przez sen.
Nagle Ciebie obudził,
wezwał do mojego łóżka,
nakazał podać szklankę wody,
pogładzić włosy.
A te wyznania pierwszej nocy.
Musiałam powiedzieć że mnie nie znasz,
nie masz pojęcia
co się goni i co się szuka
w mojej glowie.
Pełna luster pustka,
którą całowałam w Twoich ustach.
nie wiesz jakie były ale
w żadnym wypadku nie mogły być łatwe.
Wszystko we mnie jest supłem,
ogniwem łańcucha,
chlaśnięciem bicza.
Nocą
z łóżka
patrzyłaś
jak kręcę się po pokoju przed położeniem się,
biorąc i odstawiając rzeczy na parapecie,
bawiąc się fiolką proszków,
podchodząc do okna jakby dochodziły spoza niego
jakieś niezwykłe odgłosy.
Albo później ten szloch przez sen.
Nagle Ciebie obudził,
wezwał do mojego łóżka,
nakazał podać szklankę wody,
pogładzić włosy.
A te wyznania pierwszej nocy.
Musiałam powiedzieć że mnie nie znasz,
nie masz pojęcia
co się goni i co się szuka
w mojej glowie.
Pełna luster pustka,
którą całowałam w Twoich ustach.
piątek, 30 maja 2014
namiętnik
chłopcze od klocków lego
walczysz ze swoimi demonami
kiedy ja odbijam swój cień na scianie
w jej poscieli
i przy jej muzyce
walczysz ze swoimi demonami
kiedy ja odbijam swój cień na scianie
w jej poscieli
i przy jej muzyce
środa, 14 maja 2014
autoportret
Jestem wszędzie i zawsze
nigdzie i nigdy.
Moja nierealność
to tylko swoboda formy
składana według waszych własnych
pokładów wyobraźni,
układana w wasze całości.
Uczucie bycia nie całkiem
potęguję fetyszem bólu
jako ucieczki od egzystencji.
Moje trzy ulubione słowa
ścięgno
papieros
dotykać
Jak zabawki dla dzieci starszych.
Jestem plątaniną świateł na autostradzie
i każdą kałużą odbijająca
jęki miasta.
Jestem procesem który ustanawia związek
z odbiorcą i poprzez wymowny przekaz
buduje wewnętrzny i intymny
obraz.
nigdzie i nigdy.
Moja nierealność
to tylko swoboda formy
składana według waszych własnych
pokładów wyobraźni,
układana w wasze całości.
Uczucie bycia nie całkiem
potęguję fetyszem bólu
jako ucieczki od egzystencji.
Moje trzy ulubione słowa
ścięgno
papieros
dotykać
Jak zabawki dla dzieci starszych.
Jestem plątaniną świateł na autostradzie
i każdą kałużą odbijająca
jęki miasta.
Jestem procesem który ustanawia związek
z odbiorcą i poprzez wymowny przekaz
buduje wewnętrzny i intymny
obraz.
poniedziałek, 5 maja 2014
sobota, 3 maja 2014
śniadania.
znowu klęczysz
składając moje podarte ubrania w równą kostkę
a na tym wszystkim
instrukcja obsługi
z Twoim podpisem
i obsesyjnym błaganiem
że jeszcze.
spisałam przy śniadaniu
dźwięki zachrypniętego głosu tchórza
który bał się przyznać że życie jest faktem
a Ty wyrwałeś mi to razem z włosami
paląc nad słowami nowego pożądania.
a potem chwaląc moje stopy
zrobiłeś mi najpiękniejszy warkocz na świecie.
składając moje podarte ubrania w równą kostkę
a na tym wszystkim
instrukcja obsługi
z Twoim podpisem
i obsesyjnym błaganiem
że jeszcze.
spisałam przy śniadaniu
dźwięki zachrypniętego głosu tchórza
który bał się przyznać że życie jest faktem
a Ty wyrwałeś mi to razem z włosami
paląc nad słowami nowego pożądania.
a potem chwaląc moje stopy
zrobiłeś mi najpiękniejszy warkocz na świecie.
poniedziałek, 17 marca 2014
Ci co przeżyli
wykwitły zaschniętą treścią na powierzchni
skrzepniętymi słowami i obietnicami
kiedy wszyscy mówili że pod ich warstwą
wszystko się skończy
a ja słuchałam muzyki
zamknięta w pudle
ułożona do snu
nie mając siły myśleć
ile powietrza mi jeszcze zostało
i widzę tylko obraz
jak przywiązują mnie do krzesła
i cicho do ucha
tłumaczą
jak to jest
rodzić się na na nowo
gdy przepołowią Ciebie na pół.
skrzepniętymi słowami i obietnicami
kiedy wszyscy mówili że pod ich warstwą
wszystko się skończy
a ja słuchałam muzyki
zamknięta w pudle
ułożona do snu
nie mając siły myśleć
ile powietrza mi jeszcze zostało
i widzę tylko obraz
jak przywiązują mnie do krzesła
i cicho do ucha
tłumaczą
jak to jest
rodzić się na na nowo
gdy przepołowią Ciebie na pół.
piątek, 31 stycznia 2014
początki
trującego kwiatka
w rogu pokoju
zmarznij mi i umrzyj mi
nicnieczujo
odejdz mi i nie wracaj mi
obojętności
podstępem
z za kraty mi
wszystkie liscie na ziemi
wygniecione
leża na podłodze w białych pyłkach
pogięte
zmarznięte
dwa ciała
za białe
napięcie że nie wiemy
że ja nie wiem
nie tracic czasu
nie stracic siebie
w rogu pokoju
zmarznij mi i umrzyj mi
nicnieczujo
odejdz mi i nie wracaj mi
obojętności
podstępem
z za kraty mi
wszystkie liscie na ziemi
wygniecione
leża na podłodze w białych pyłkach
pogięte
zmarznięte
dwa ciała
za białe
napięcie że nie wiemy
że ja nie wiem
nie tracic czasu
nie stracic siebie
Subskrybuj:
Posty (Atom)